Telebim-bam, bim-bam


Autor: bohomaz
13 maja 2010, 01:21

Telebim-bam, bim-bam

 

W ostatni piątek lutego, około południa, miałem wątpliwą przyjemność kilkakrotnego przejechania przez centrum Kłodzka. Większość kierowców, a o tej porze dnia jest ich sporo, zmuszona była do kluczenia pomiędzy ekipami naprawiającymi nawierzchnię na ulicy Kościuszki i ciężkim sprzętem przewożącym telebim reklamowo-promocyjny burmistrza Bogusława Szpytmy. Ponieważ droga na ulicy Kościuszki do miasta nie należy, dziurami w niej kłodzki magistrat nie musi się przejmować. I bardzo dobrze. Co tam dziury i zniszczenia. Priorytetowym zadaniem dla miasta jest telebim (zwany także ekranem diodowym) i jego przesunięcie. Bo przecież te kilka dni, gdy nie pracuje, to kilka tysięcy ujęć uśmiechniętego burmistrza mniej. A nie do pomyślenia jest, aby mieszkańcy Kłodzka byli pozbawieni ciągłej wiedzy gdzie i z kim bawi się ich włodarz. Z kim się spotyka i z kim je drugie śniadanie.

Dwa ekrany, postawione w ruchliwych miejscach, należą do małego imperium medialnego obecnej władzy. Po gazecie, telewizji i internecie postawiono na telebimy. I słusznie. Bo może Kłodzczanin gazety do ręki nie brać, telewizji nie oglądać i z internetu nie korzystać. Ale przez skrzyżowanie z zamkniętymi oczami nie przejdzie. I tu go mamy. Niech widzi jak władza się stara. Nie wspomniałem o radio? Moje niedopatrzenie. Może gdzieś tam już szkoleni są pracownicy do obsługi rozgłośni chwalącej sukcesy miłościwie nam rządzących. A jak radio nie wypali? Bo fala radiowa rzadko używana. To się “szczekaczki” na autach zamontuje i wszyscy usłyszą, że cyrk przyjechał. Przepraszam. Że władza pracuje dla naszego wspólnego dobra.

To nic, że przestawianie takiego telebimu kosztuje zapewne kilka tysięcy złotych. To nic, że wcześniejsza lokalizacja była niezgodna z prawem. To nic, że blokuje się ruch w centrum miasta. Władza wie, że informacja to klucz do szczęścia. Tylko czy posiadanie mediów wystarczy? Socjalistyczna władza też posiadała media, a padła. Bo jest jeszcze poczta pantoflowa, wieść gminna i plotka. Tych form przekazu nie zdominuje burmistrz. Choćby nawet instrukcje do zawładnięcia umysłami z Torunia przywoził.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz